Niedawno właśnie gdzieś zobaczyłam ten tekst, którym tak soczyście utytułowałam wpis i nie mogłam się powstrzymać, aby go nie użyć :D
A że ogólnie wpis i koci lekko i o nieprzyzwoitości będzie, zatem pasuje niemal idealnie :D
Z wakacyjnych wypraw - byłam z rodzinką odpocząć dni kilka pod gruszą u babci Małża mego - koło malowniczego Janowca i Puław, z rodzinką naszą całą :) A następnie wyprawiłam się jednodobowo do Iwonicza Zdroju! :D 250km od mojego Lublina :) (w jedną stronę busem jechałam - busiarze jeżdżą nieprzyzwoicie szybko i jak z ziemniakami, a przecież nawet ziemniakom jakaś cześć się należy :P ) A pojechałam w celu odebrania rodzicielki mej z sanatorium :D Przyjechałam po 12:00 jednego popołudnia, a następnego dnia przyjechał do nas Małż i zabrał nas siamochodem do domku :) Dodam tylko, że miałam odpocząć, odsapnąć za radą męża i w sumie tak się stało - tak lało, że nawet nie bardzo można było wyjść i zobaczyć ten Iwonicz ;) Poleżałam więc, gazetek poczytałam... :)
A już całkiem w tematyce posta bywa atmosfera sanatoryjna (Kici,kici, bądźmy...) - wszędzie chętni panowie, panie :D Opis "kurwacjusza": Panowie eleganccy, mimo deszczu, pachnący, włos pofarbowany, zapach ciągnie się na kilometr i te oczy: rozbiegane, łypiące :P
Moja mamusia NieAmorowa jest, ale za to pociągająca mocno, młoda jeszcze, ja już w ogóle - dość niepasująca wiekiem do klimatu uzdrowiskowego :P i dopiero panowie mieli zagwozdkę, oglądali, łypali i tylko jak tu zaczepić, no jak... :P Strasznie śmiesznie to z boku wygląda ;) Rozmowa w windzie babeczek: -No, psze pani, turnus mija, ja niczyja....
-Ja lepiej, bez okresu i bez adresu...(to chyba miał być żart, bo pani raczej już niedzieciowy wiek).
Ogólnie panów mniejszość, to mają "branie", a ci ładniejsi z żonami, bo strach faceta puszczać na taki grunt grząski ;) Miły pan około 60-tki dzwoni do żonki i "tiu, tiu, tiu", a za chwilę bierze i prowadza się za rączkę, obcałowuje swą "sanatoryjną połowicę"... To już u mnie niesmakiem się ostało... :/ Ale, takie życie ;)
A na koniec zaprezentuję chętnie szkatułeczki, które zrobiłam na zamówienie Gajowej naszej i za jej pozwoleństwem - przedstawiam :D
Tu kota moja się załapała ;) i na niejednej fotce będzie w tej serii :)
Tu skrzyneczka już przysposobiona przez Gajową :)
:)
Kici, kici... ;)